Kościół w Koziegłówkach [skopiowane z cudzego bloga]
„Kościół – nie powiem – bardzo ładny, zarówno zewnątrz, jak i wewnątrz, odremontowany z otoczeniem za pieniądze unijne, o czym stanowi odpowiednia tablica. Wiki podaje, że wieś ma prawie 900 mieszkańców, ale niektóre przysiółki są dość daleko. Ścisła wieś to domy około Rynku i sąsiednia okólna ulica, a na środku, i do tego na górce wielki kościół.
Byłem we wsi Koziegłówki te 4 dni od Bożego Ciała do niedzieli i dochodzę do wniosku, że mieszkańcy zostaną świętymi.
Od 6 rano do 22 wieczorem bije dzwon co 15 minut na całą wieś, a głośne megafony przekazują na zewnątrz wszystkie msze. Cała wieś budzi się o 6, następnie wysłuchuje – czy chce czy nie chce – wszystkich mszy porannych, a także okolicznościowych.
W sobotę były 3 pogrzeby i dwa śluby i uczestniczyłem we wszystkich. Proboszczowi nie wystarczało, że mieszkańcy usłyszą mszę za zmarłego, orkiestra musi przejść dookoła Rynku i grać na pełnych obrotach. I tak dzień w dzień.[ jakiś pomór czy zaraza w Koziegłowkach, że dzień w dzień pogrzeb???].
Część ludzi wyniosła się w obrębie wsi, aby jak najdalej od kościoła, ale nie wszyscy tak mogą. Na prośby mieszkańców o wyłączenie głośników zewnętrznych, lub ich ściszenie – proboszcz jest głuchy jak pień, czuje poparcie jednego z największych radykałów radiomaryjnych – arcybiskupa metropolity częstochowskiego Wacława Depy (Wacław Depo). [Ateiści wiedzą, że bp. Depo jest radiomaryjny; a ja należąc do KK nie interesuję się, który biskup czyj jest].
Mieszkańcy mówią, że już nie słyszą kościoła, jak ja lądujących samolotów. Coś przerażającego.
- Sadzę, że jest to symbol polskiej religijności, gdzie biciem w dzwony i hałasem próbuje się zakryć duchową pustkę.
- Raz, zadufany ksiądz. Cóż, tym szybciej będzie przebiegać zeświecczenie.
- Raczej znaczenie terytorium. Napiszę to mimo wahań — to tak, jak obsikiwanie latarni przez pieski — tu jest moje!
- Paragraf na dzwońca jest, tylko że trzeba dużej odwagi cywilnej, żeby w niewielkiej miejscowości pozwać proboszcza do sądu. Nie mówiąc już o tym, że to dużo zawracania głowy i kosztów.
- Nie będzie paragrafu, dopóki będzie Depo u władzy. Jak widzisz, nie piszę „dopóki PiS będzie u władzy”, bo przejęcie sterów rządu przez PO lub Hołownię nic nie zmieni, nie tylko ze względu na strach szefów partii (i ich poglądów), ale ze względu na tradycyjny elektorat miejscowy.
- W centrum Warszawy też tego nie ma, ale Koziegłówki to jest elektorat PiS-u.
- Obydwaj macie rację, i pokrywanie pustki duchowej (zastępowanie prawdziwej modlitwy mantrami tybetańskimi i celebrą), i obsikiwanie terytorium. Ale ja uważam inną rzecz za najważniejszą, to jest poczucie władzy. Będę tak robił, jak będę chciał, i nikt mi nic nie zrobi. A teraz płaszczcie się przede mną, jeżeli chcecie coś osiągnąć.
- To jest trudne nawet nie z powodu proboszcza czy sądu, ale ze względu na tutejszą tradycyjną społeczność” [koniec cytatu].
Moja refleksja; wieś Koziegłówki leżąca w gm.Koziegłowy [ ongiś i ja do tej gminy należałam], która może pochwalić się dziewięćsetletnią historią, szczyci się kościołem ze słynnym obrazem św. Antoniego z Padwy, poświęconym przez papieża Urbana VIII.
Św. Antoni każdemu przypomina, jaka zbliża się godzina, dlatego zegar kościelny co 15 min. uświadamia parafianom, że „czas ucieka wieczność czeka”.
To wygoda i oszczędność dla mieszkańców, nie muszą kupować zegarków 🙂 [żart].
Można przyzwyczaić się do lądujących i startujących samolotów [syn mieszka we Wrocławiu obok lotniska]; mieszkając przy linii kolejowej można przyzwyczaić się do stukotu kół pędzących pociągów, tylko niektórzy nie potrafią przyzwyczaić się do bicia dzwonów. Dlaczego? A może dlatego, że owo „bim -bam” to wyrzut sumienia?
Fakt –częste bicie dzwonów jest utrudnieniem, ale można sobie z nim poradzić. U nas np. pracujący na zmiany, szczególnie po nocce, a mieszkający przy kościele, początkowo kładąc się do snu w dzień, zakładali zatyczki do uszu; z czasem zasypiali bez zatyczek. Nasz wnuczek [2 latek] nie może doczekać się, aż na wieży kościelnej zegar zrobi „bim bam”. Mieszkańcy Koziegłówek także do tego przywykli. Komu to przeszkadza?
Gościom [ateistom], którzy zjechali do Koziegłówek na długi weekend na odpoczynek. A tak się składa, że zarówno w Boże Ciało, [to jedno z największych katolickich uroczystości – święto Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa], jak i w odpust w parafiach są procesje; podczas których biją dzwony. Wierni świętują, cieszą się i w różny sposób swą radość wyrażają. To jest ich sposób na życie.
Niezadowolony Gościu; jeśli tradycja tej wsi ci nie odpowiada, jeśli bicie dzwonu przeszkadza, to albo nie przyjeżdżaj wcale, albo wybierz inny termin. Nie możesz gospodarzom, lokalnej społeczności, narzucać – jak mają w swojej wsi, w swojej parafii żyć i obchodzić najważniejsze dla nich święta. Nie można korzystając z przywilejów Gościa, potem ich obsmarowywać, wyśmiewać i szydzić;
- z religijności; jakoby biciem w dzwony i hałasem próbowali zakryć duchową pustkę],
- z tradycji; bo nie podoba się bicie dzwonów podczas pogrzebu; zaś orkiestra na pogrzebie, to takie życzenie rodziny zmarłej osoby, a nie księdza; praktykowane jest to w wielu parafiach; [ale co może wiedzieć Gość wpadający tam jak po śmierć? ]
- poglądy polityczne gospodarzy; [wg gości „Koziegłówki to jest elektorat PiS-u„]; mam tam krewnych i do tej pory nie wiem na kogo oni w wyborach głosują, tylko antypisowiec w oparciu o kilkudniowy pobyt może takie wnioski wyciągnąć, ale to świadczy o nim i jego tolerancji wobec innych
Naprawdę trzeba być wszechwiedzącym, aby po kilku dniach pobytu stwierdzić; że mieszkańcy wsi zakrywają pustkę duchową, że to elektorat PiS-u, że brak im odwagi cywilnej, że to elektorat tradycyjny miejscowy; tradycyjna społeczność ; tylko – CO WAM DO TEGO? CO KOMU DO DOMU, JAK DOM NIE JEGO?
Sąsiadka była teraz na wycieczce w Wiedniu. Akurat trafili na paradę LGBTQ. Nic nie zwiedzili [bo ulice były pozamykane, musieli siedzieć w autobusie], tylko na gołe tyłki się napatrzyli. Pasek pomiędzy pośladkami, a reszta goła. Zgorszenie dla dzieci, bo jak im wytłumaczyć, że pani dzwoni cyckami; a pan dzwoni fiutem zamiast dzwonem? Ateistom to nie przeszkadza, ateistom przeszkadzają dzwony kościelne.
Stwierdzenie; ” czuje poparcie jednego z największych radykałów radiomaryjnych„... czyli jest radiomaryjny. Moja siostra po 3 udarach, przykuta do łóżka, też jest radiomaryjna; bo Radio Maryja i TV Trwam pomagają jej wypełnić czas samotności. Czy z tego powodu jest mniej wartościowa duchowo od ateisty, który pogardza bliźnim; radiomaryjnym, bądź pisowcem…???
Brat [94 lata] w Zakładzie Opieki Leczniczej jedyne co pamięta to …pacierz. Nas nie poznaje. Jedyny sposób aby wydobyć z niego głos, to jest przywołanie modlitwy – a wg ateistów -„mantry”. Niegodziwością jest czepianie się cudzej modlitwy. O, jak bardzo ludzie potrafią być podli, gdy coś nie jest celebrą ich „świętości”. Dopiero to jest PRZERAŻAJĄCE.
Mieszkańcy Koziegłówek; musicie na procesje w czasie odpustu i w czasie Bożego Ciała zakładać takie stroje, jakie noszą uczestnicy parad gejowskich, bo wolno dzwonić tylko gołymi cyckami albo gołymi fiutami. Tylko wówczas będziecie nowocześni, światowi i nikt nie ośmieli się zarzucić Wam;, że jesteście zacofani [nie to co centrum W-wy z „dupiarzami”]; że jesteście potulnymi barankami, które strzyże zadufany ksiądz. Taki Wasz obraz namalowali ateiści w internecie w podziękowaniu za gościnę.
Mieszkańcy Koziegłówek – czas na zmiany, aby zadowolić Gości, trzeba dostosować się do ich poglądów, bo w przeciwnym razie cały świat, za pośrednictwem internetu, dowie się, że nazwa Waszej wsi wynika z tego, że macie kozie główki, a proboszcza macie głuchego jak pień. Dobrze wiedzieć; pojadę tam do spowiedzi 🙂