ZAWIESZAM BLOGA…

Zamieniłam widoczność bloga z publicznego na prywatny, uznałam to za sposób na zawieszenie bloga. Otrzymałam na maila prośby o dostęp do prywatnego bloga. To nieporozumienie, gdyż nawet prywatnie nie zamierzam na nim nic pisać. Swoją żałobę muszę po swojemu „przetrawić”; wypłakać, wykrzyczeć i przeboleć. Mimo szczerych intencji współczucia, niektórzy „pocieszacze” dolewają oliwy do ognia.

W obecnej sytuacji, nie nadaję się do roli słuchacza o cudzych chorobach i żałobach, o cudzych zmartwieniach, problemach bądź troskach. Żadne „dobre rady” i różne przykłady, jak to inni znoszą swoją dolę i niedolę, nie są w stanie ulżyć memu cierpieniu. Przebrała się czara goryczy; bo ileż można – zmagając się ze swoim ogromnym bólem rozdzierającym serce – wysłuchiwać opowieści; co komuś dolega, z czym się zmaga, bądź jak sobie radzi w życiu; dlatego staram się rozmowy telefoniczne ograniczać ; unikam ludzi, zaś kontakty z bliskimi dopuszczam tylko w razie konieczności. PRZEPRASZAM, lecz moja odporność psychiczna i emocjonalna jest na wyczerpaniu. Dziękuję Wam za wsparcie i życzliwość.