Francja. Skonfiskowano 7 ton środka odurzającego – to gaz rozweselający
Gaz rozweselający to inaczej podtlenek azotu. – Jego zażywanie w czasie imprez to we Francji już istna plaga. Sytuacja jest na tyle poważna, że od kilku miesięcy prawo w tym kraju zabrania „sprzedaży i dystrybucji” tego produktu „w celu uzyskania efektów psychoaktywnych” – podaje portal niezalezna.pl.
We Francji gaz ten dostępny jest bez recepty i jest używany m.in w nabojach do syfonów do bitej śmietany, a także w sektorze medycznym do celów anestezjologicznych. Wśród ludzi młodych jest natomiast popularnym środkiem wywoływania euforii w trakcie imprez i spotkań towarzyskich.
Jak ostrzega francuska służba zdrowia, wdychanie gazu rozweselającego jest bardzo szkodliwe dla zdrowia.
– Spożycie podtlenku azotu niesie ze sobą ryzyko m.in. uduszenia, utraty przytomności, oparzenia, ale także, w przypadku wielokrotnego stosowania lub spożywania dużych dawek, poważnych zaburzeń neurologicznych, hematologicznych, psychiatrycznych i kardiologicznych – podaje pap.
Hhhmmm> szkoda, że Francja tak daleko, a gaz taki szkodliwy. Aktualnie potrzebowałabym czegoś rozweselającego dla poprawy nastroju. Co proponujecie w zamian tego gazu???
P.S. Polecam na blogu Leszka :
SPOTKANIA SYNODALNE
Spotkania synodalne
Spacer, a po spacerze dużo seksu. Wydzielają się endorfiny. Potem jakaś dobra komedia romantyczna, słodkie proseco Martini i powrót do początku zdania.
PolubieniePolubienie
Ze środków aptecznych Żeń-Szeń (wyciąg), o ile nie Masz uczulenia. Ewentualnie trawka, ale nie powiem, gdzie ją można legalnie kupić.
PolubieniePolubienie
Ani żeń [się]- szenia ani trawki nie próbowałam;
sama już nie wiem na co mam uczulenie;
wysypka nie podpisuje od czego mnie zasypuje 🙂
PolubieniePolubienie
Głodnemu chleb na myśli ; czy seks jest dobry na wszystko ?
nie byłabym tego taka pewna; zależy…
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy jest dobry na wszystko, na wszystko nie próbowałem. Staram się po Bożemu.
PolubieniePolubienie
Jak już wypróbujesz na wszystko to…napisz.
Podziel się swoim doświadczeniem 🙂
PolubieniePolubienie
Też słyszałam, że seks jest dobry na wszystko. Jak każde panaceum 🙂 Oczywiście, że polecam. Środkom aptecznym jestem przeciwna.
PolubieniePolubienie
Ponoć jeszcze jest dobra kontemplacja, jak umiejętnie się ją poprowadzi, to ma się lepszy odjazd, niż po narkotykach. Muzyka techno również daje kopa, ale na to już nie mam kondycji. (chodzi o miarowe podrygiwanie w takt muzyki).
PolubieniePolubienie
Zbyszek > choleryk na kontemplacji nie wytrzyma dłużej niż 5 min.
muzykoterapii też próbowałam w sanatorium; przereklamowana.
PolubieniePolubienie
Kolokazjo> powiadasz, że „słyszałaś” że seks jest dobry na wszystko,
a mnie polecasz testowanie ? Oj Kochanie, nie wiem czy dla mnie
to właściwe zadanie…
PolubieniePolubienie
Podtlenek azotu był kiedyś podstawowym środkiem anestezjologicznym – jak już ktoś przysnął, to jego oddech stawał się płytszy, więc pobierał podtlenku azotu; jak się zaczynał budzić, głębiej zaczynał oddychać, a więc pobierał więcej i znowu zasypiał. Tak uczono mnie na inżynierii biomedycznej, ale już dziś podtlenku się nie używa.
PolubieniePolubienie
Jako chemik [z wykształcenia] teoretycznie powinnam znać się na działaniu podtlenku azotu;
nawet nie pamiętam czy miałam z nim do czynienia;
nadal nie natrafiłam na środek/obiekt ROZWESELAJĄCY;
PolubieniePolubienie
Ale podtlenek azotu rzevziscie jest nazywany gazem rozweselającym, bo ma takie działanie.
PolubieniePolubienie
Popularnie nazywał się „głupim Jasiem”, nie mylić z fasolą. Czy się zasypia, tego nie wiem, człowiek jest na tyle oszołomiony, że nie czuje bólu.
PolubieniePolubienie
Można kupić: https://www.hendi.pl/naboje-do-syfonow-do-bitej-smietany-50-szt-kod-975794
PolubieniePolubienie
Nie ruszam się z domu; strach przed wirusami-świrusami; naboje do syfonów potrzebne mi były 40 lat temu; dziś mam tylko syfon kanalizacyjny; bita śmietana dla mnie nie wskazana-trzeba się odchudzać. Wiesz – w tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego jak proponowane przez Ciebie – Martini 🙂 ;
PolubieniePolubienie
Chyba nie załapałem za pierwszym razem: boisz się wirusków?
PolubieniePolubienie
Wszystkiego się boję; strachliwa się zrobiłam na starość;
za dużo tych krzyżyków na karku 😦
PolubieniePolubienie
Ależ Ty, Basiu, jesteś odporna na wszystkie rady. … I co z taką zrobić ?
PolubieniePolubienie
Dobre pytanie; ” co z taką oporną zrobić”?
albo nic albo dobić 😦
PolubieniePolubienie
No to ja idę się napić. Na trzeźwo trudno podjąć taką decyzje.
PolubieniePolubienie
A co będziesz pić? sama będziesz pić?
może się podzielisz?
nie potrzebujesz towarzystwa?
wystarczy Ci lusterko?
PolubieniePolubienie
Będę piła pliskę (dostałam pod choinkę). Od lat piję do lustra. I tam po drugiej stronie lustra jestem coraz piękniejsza 🙂 Oczywiście po konsumpcji 🙂
PolubieniePolubienie
Na zdrowie czyli dla zdrowotności czasami warto
zdezynfekować organizm procentami;
nie wiem co to jest „pliska”???
PolubieniePolubienie
pliska to bułgarskie brandy (rodzaj koniaku)
PolubieniePolubienie
Nie znam; w Bułgarii nie byłam; tylko w Chorwacji i… na Węgrzech, a tam kupowałam Tokaj 🙂
PolubieniePolubienie
A ja myślałem, że dostałaś pliskę na zasadzie resentymentów z pobytów z lat 70-tych w Bułgarii?
PolubieniePolubienie
W Bułgarii byłam tylko raz. A pliskę dostałam, bo rodzina nie wiedziała co mi kupić. Na szczęście wybrała taką dziesięcioletnią i ta da się pić. 🙂
PolubieniePolubienie
Proszę nie obrażać Pliski, każda się da pić. Czego nie można powiedzieć o Armaniaku, właśnie się naciąłem.
PolubieniePolubienie
Dzięki, fizyku za podpowiedź, właśnie na temat armaniaku rozmawiałam z bratankiem. Ta najmłodsza Pliska jest za ostra dla mnie.
Kiedyś w Polsce produkowany był winiak (nie był najgorszy). Coś Ci na ten temat wiadomo ?
PolubieniePolubienie
Niestety, nic mi nie wiadomo, za późno odkryłem alkohol i się nie załapałem.
PolubieniePolubienie
A autorki wpisu nie udało się rozweselić 😦 Zresztą, nie dziwię się. Zaglądając na inne blogi odnoszę wrażenie, że Bóg wymordował niektórym pół rodziny.
PolubieniePolubienie
No nie udało się mnie rozweselić, bo nie mam pliski pod ręką 🙂
poległam w boju; nie dotarłszy do wodopoju 🙂
PolubieniePolubienie